Król Abdullah Sultan Ahmad Shah ogłosił stan wyjątkowy na terenie całej Malezji. Władca zdecydował się na taki krok, ponieważ liczba zarażeń koronawirusem w państwie gwałtownie wzrosła.
Zaskoczenie
Rozporządzenie władcy spotkało się z zdziwieniem obywateli, a także premiera Malezji, Muhyiddina Yassina. Premier ogłosił w poniedziałek lockdown na terenie prawie całego państwa i nie wspominał o możliwości wprowadzenia stanu wyjątkowego. Dlatego wieczorem w poniedziałek mężczyźni spotkali się, by omówić zaistniałą sytuację.
Następnego dnia premier w przemówieniu starał się uspokoić zaniepokojonych Malezyjczyków. Polityk powiedział, że to nie jest przewrót wojskowy ani że rząd nie wprowadzi godziny policyjnej.
Zobacz: Indonezja. Odnaleziono wrak samolotu i czarną skrzynkę
Zobacz: Jak zapisać się na listę szczepień na koronawirusa?
Co oznacza stan wyjątkowy?
W wyniku podjęcia takiej decyzji przez Abdullaha, nie będą odbywać się posiedzenia parlamentu ani żadne wybory. Co więcej, premier Malezji uzyska więcej uprawnień, takich jak rządy za pomocą dekretów. Król postanowił, że stan wyjątkowy potrwa do 1 sierpnia, jednak będzie możliwe jego skrócenie.
Pałac w swoim uzasadnieniu podał, że decyzja została umocowana krytyczną sytuacją epidemiologiczną w Malezji. Rzecznicy podkreślali również, że system opieki zdrowotnej boryka się z trudnościami w logistyce. Dlatego postanowiono także o wprowadzeniu od jutra ograniczeń w przemieszczaniu się po terenie państwa.
Polityczne przepychanki?
Obserwatorzy malezyjskiej sceny politycznej zauważają, że być może decyzja króla była elementem gry o władzę. Premier Muhyiddin został wybrany na swój urząd w poprzednim roku i dlatego nie dysponuje silnym poparciem. Otrzymał swoje stanowisko z nominacji panującego władcy po tym, jak poprzedni premier zrezygnował z piastowania urzędu.
Prawo malezyjskie uwzględnia sytuację, gdy po dymisji rządu, król ma prawo do wybrania nowego pierwszego ministra.
Zobacz: Malezyjska literatura
Muhyiddin we wtorkowym wystąpieniu odniósł się do pogłosek. Mężczyzna podkreślił, że nie blokuje nowych wyborów parlamentarnych. Potem dodał, że pandemia wirusa SARS-CoV-2 jest jedyną przeszkodą, by wybory mogły się odbyć.
źródło: TVN24
autorka: Aleksandra Bartosz