Świat przyrody jest pełen niespodzianek. Na świecie nadal jest wiele nieodkrytych gatunków roślin i zwierząt. Niektóre z nich są objęte szczególną ochroną, a jeszcze inne zostały uznane za takie, które wyginęły. Tak właśnie było w przypadku kanczyli, lepiej znanymi jako myszojelenie.
Skąd pochodzi myszojeleń?
Kanczyle to wyjątkowo rzadko spotykane zwierzęta i nie do końca wiadomo jak duża jest ich populacja. Jak udało się ustalić naukowcom, całkowicie wyginął jeden gatunek, kanczyl srebrnogrzbiety. Natomiast pozostałe z nich zamieszkują różne części świata. Na przykład, kanczyl jawajski zamieszkuje Europę. Niestety, na naszym kontynencie udało się zaobserwować jedynie 30 samców i 18 samic. W związku z tym, zwierzęta zostały objęte Europejskim Programem Hodowlanym. Co więcej, naturalnym środowiskiem kanczyli jawajskich są tropikalne lasy Azji. Istnieje również gatunek kanczyla ciemnego, który zamieszkuje Filipiny. Inne gatunki nie zostały dokładnie rozpoznane, nie jest także znana ich liczebność. Wszystko ze względu na to, że myszolejenie żyją w bardzo specyficznym i trudno dostępnym środowisku. Jako ciekawostkę warto dodać, że „myszojeleń” to spolszczenie angielskiego określenia „mouse deer”. Nie da się zaprzeczyć, że kanczyle naprawdę wyglądają jak połączenie myszy oraz jelenia.
Zobacz: Jest coraz gorzej! – zwierzęta zagrożone wyginięciem
Zobacz: Oficjalną stronę warszawskiego zoo
Kim jest nowy mieszkaniec warszawskiego zoo?
Nowym podopiecznym warszawskiego zoo został Arnold – samczyk kanczyla jawajskiego. Warto dodać, że jest przedstawicielem najmniejszego ssaka kopytnego na świecie. Oprócz tego, myszojeleń to bardzo daleki kuzyn sarny, ale – jak nie trudno się zorientować – jest od niej o wiele mniejszy. Arnold przyjechał do Warszawy z ogrodu zoologicznego w Bern, w Szwajcarii. Myszojeleń wzbudza wielkie zainteresowanie wśród zwiedzających. Warto dodać, że warszawskie zoo pozostaje otwarte dla zwiedzających. Na jego terenie trzeba nosić maseczkę ochronną. Z kolei w pawilonach obowiązuje jednostronny ruch. Jak mówią pracownicy ogrodu zoologicznego, bardzo możliwe, że już niebawem do Arnolda dołączy towarzyszka. Może warto udać się na wycieczkę do zoo, by zobaczyć to wyjątkowe zwierzę?
Zobacz: Czy zwierzęta mają uczucia?
Zobacz: Zwierzęta jednak mogą zarazić się koronawirusem! Potwierdzone przypadki
Autor: Renata Nawrocka
Źródło: polsatnews.pl